Najlepiej mieć kogoś z kim dzieli się marzenia, kogoś kto będzie o nich przypominał, kto pomoże je nam realizować, kto zrozumie, no ale jak się nie ma co się lubi... ;)
Gdy byłam mała w telewizji reklamowali torty o nazwie, której do tej pory nie umiem szybko i poprawnie wymówić, a ponieważ ten rok, ma być rokiem próbowania i przypominania postanowiłam z okazji urodzin kupić sobie taki oto tort migdałowy:
Jakiś czas temu wymarzyłam sobie też kameralne świętowanie urodzin - tylko kilka osób, planszówki, rozmowy, brak alkoholu, mało jedzenia itp. Gdy wysyłałam SMSy z zaproszeniem już chciałam się wycofać, bo bałam że jestem marną gospodynią, że nie potrafię nic zorganizować, że ludzie będą się nudzić albo kłócić, że będzie źle. Dawno się tak nie stresowałam, ale było warto. Kilka godzin z ludźmi, którzy cię lubią i przymykają oko na liczne niedociągnięcia i wady potrafi naładować pozytywnie na dłuższy czas.
Do zobaczenia za jakiś czas, teraz idę czytać Springera, porządkować ubrania i przygotowywać na jedniodniówkę w Rzymie.

Oj działo się... niezapomniane wrażenia
OdpowiedzUsuń