poniedziałek, 25 września 2017

Pojechać na rekolekcje poza Wrocław - Przesieka 2017

Zaczęło się od dziwnego e-maila o następującej treści:

"Karolino,
minęło wprawdzie niewiele czasu, ale ja już za Tobą tęsknię.
Będę w chacie w najbliższy weekend, jeśli chcesz się spotkać.

Tata "

Zastanawiałam się skąd ktoś miał mój adres i na co znów się zapisałam dawno temu skoro otrzymuję takie wiadomości, aż w pewnym momencie skojarzyłam, że to pewnie o.Aleksander i Pluszakowe rekolekcje w Przesiece. Zapomniałam jednak o tym i szykowałam się do piątkowego wyjazdu.

Temat rekolekcji Niespodziewany zwrot akcji był od początku widoczny - spóźnienie na kolację i mszę większości grupy, kierowca inny niż spróbowałam sprawdzić na Facebooku, pokój jednoosobowy podczas gdy chciałam go z kimś dzielić, żeby w końcu nawiązać jakąś relację z dziewczyną a nie tylko facetami (moje nowe stare marzenie to przyjaciółka, która mieszkałaby we Wrocławiu). Już na pierwszej mszy dowiedzieliśmy się, że czeka nasz weekend z filmem Chata. Na początku poproszono nas, aby przypomnieć sobie Wielki Smutek tak, aby podczas rekolekcji można było nad nim pracować. Ja mam dużo takich smutków, ale pomyślałam o tym, który ostatnio bardzo mnie dręczy. Na razie czekam na efekty, ale chyba jest coraz lepiej.

W piątek nie działo się za wiele poza wieczorem przy Dobble i Konflikcie oraz kilkoma małymi rozmowami.

Potem była sobota z jutrznią oraz górami. Do wyboru było kilka tras - ja miałam ochotę na coś średniego, więc w końcu wylądowałam w grupie Ani, która jest niesamowicie ciepłą, miłą i opiekuńczą osobą i kolejnym wzorem do naśladowania jeżeli chodzi o budowanie relacji międzyludzkich. Na trasie była mgła, ale udało nam się zobaczyć trochę jesieni, kilka żab, Słoneczniki i zjeść dobre naleśniki z jagodami w Odrodzeniu. W międzyczasie różaniec i rozmowy o życiu, o wspólnocie i innych takich. I powrót w deszczu, który zapamiętam na długo. Zapamiętam przemoknięte ubranie i śpiewy z Łukaszem i Anią z muzycznych, pożyczone spodnie oraz radość, że jest się już w schronisku.  Z powodu pogody nie mieliśmy ogniska (kolejny zwrot akcji), ale za to przeznaczyliśmy ten czas na planszówki - tym razem Dixit, czyli gra którą uwielbiam, ale w którą zawsze przegrywam, Junge Speed - gra której nie znoszę, ale tym razem to inni bili się o totem i mieli ślady po paznokciach, Osadnicy z Catanu - powrót do starych dobrych czasów i wygrana z opcją rewanżu. Szkoda, że przy planszówkach nie buduje się więzi tak dobrze jak przy Mafii czy rozmowach, ale kto wie może znajdę kolejną osobę do grania? I wyjść w góry, w sumie to dobry początek.

Jak teraz sobie opisuję te rekolekcję to przypomniało mi się o tym Wielkim Smutku, o tym że można go ukryć i nauczyć się z nim żyć, kolejna rzecz do przemyślenia, no ale o tym innym razem.

Najbardziej zapamiętam adorację podczas, której można było podejść, uklęknąć i wziąć patenę(?) z Jezusem prosto w swoje łapki. Jakoś nigdy nie pociągała mnie ta forma - albo boję się, że coś zniszczę albo jak w przypadku relikwii świętych w ogóle tego nie czuję. Na szczęście można też przeżywać to wszystko z ławki, z mojego miejsca VIP, bo chodzi o to co dzieje się w środku, o to co wydarza się gdy zamkniesz oczy i pozwolisz mu przyjść. To trochę osobiste, więc napiszę tylko tyle, że pozwalam się kochać, tak naprawdę kochać i nie zgadzam się już na namiastki miłości.

W tym miejscu po raz kolejny refleksja, która może mi umknąć - te rekolekcje chyba były dla mnie po to, żeby się trochę poprzyglądała, trochę była samotna, ale w tłumie i trochę pozwoliła się znaleźć temu, który szuka. A moje nastawienie, że fajnie byłoby się zintegrować i powalczyć z przywiązaniem kurczowym do innych zderzyło się z tym co było. I w sumie dobrze. Zresztą zobaczymy za jakiś czas co we mnie się urodzi i jakie owoce powstaną z tego drzewa.

Niedziela to msza, jutrznia i grupy dzielenia, czyli to co najlepsze. Uwielbiam grupki, bo choć przez chwilę mogę spojrzeć na ten sam fragment oczami innego człowieka i znów zaskoczyć się, że mam tak samo albo mam inaczej albo w końcu zrozumieć o co chodzi. Powrót był przespany w samochodzie, więc za dużo z niego nie wyniosłam, ale mam wrażenie, że środowe spotkanie w Plusach będzie trochę inne niż zawsze.

Czekam teraz cierpliwie na owoce, bo skoro o. Aleksander potrafił przez 8 lat chodzić z pomysłem rekolekcji i przygotować go dopiero teraz to i ja powinnam nauczyć się tego, żeby na spokojnie poczekać na owoce. Proszę Tato, daj mi trochę Twojego patrzenia na ludzi i zabierz to, co przeszkadza mi być blisko Ciebie i ich a poradzimy sobie ze wszystkim.














poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Niespodzianki

Wpis będzie o tym jak po raz kolejny przypomniałam sobie co kiedyś sprawiało mi przyjemność (w tym miejscu odpowiedz sobie na pytanie co ostatnio sprawiło ci przyjemność i staraj się robić to częściej). Kiedyś gdy byłam młodsza lubiłam sprawiać przyjemność innym osobom i choć czasem było to bardzo egoistyczne i nie zawsze się sprawdzało to kontynuowałam to rok w rok. Potem jakoś te relacje się zrywały, bo pamiętać o innych trzeba codziennie a nie od święta.

W tym roku postanowiłam zrobić urodzinową niespodziankę dla dwójki osób - Szymona z okazji urodzin oraz Marzeny w ramach wieczoru panieńskiego. Może zacznijmy od tego co udało mi się przygotować dla przyszłej panny młodej.

Zachowanie niespodzianki było ułatwione, ponieważ Marzena była skupiona na organizacji wesela i mieszka w województwie śląskim, nie ma tu znajomych, którzy mogli mnie zdradzić. Postanowiłam zorganizować dla niej wieczór relaksu, który pozwoli jej trochę odpocząć po ostatnich zawirowaniach. Po kilku telefonach i przejrzeniu stron internetowych udało mi się znaleźć idealne miejsce. Salon masażu w Katowicach proponował Babski comber, czyli świeczki, muzyka, jedzonko, szampan i masaż relaksacyjny. Nawet deszcz, który powitał mnie w Katowicach nie mógł osłabić mojego zapału. Po dwóch godzinach spędzonych na rozmowach i nadrabianiu zaległości przeniosłyśmy się do Galerii Katowickiej i tam przy pysznych gofrach i herbacie dalej wspominałyśmy stare dobre czasy aż przyszło się nam rozstać. Rozstanie nie było długie, bo do czasu wesela, ale to temat na dłuższą notkę. ;)

Szymon z kolei był trudniejszym przypadkiem, bo ma swoich ludzi we Wrocławiu i często przebywamy w tym samym towarzystwie. Zaczęło się od pomysłu i współorganizatora, a potem powoli, na ostatnią chwilę dogrywałam szczegóły. Miała być dobra francuska komedia od sprawdzonego reżysera, a potem posiłek w większym gronie. W międzyczasie postanowiłam zorganizować coś bardziej urodzinowego i zaczęły się poszukiwania świeczek, babeczek, kartek urodzinowych a może nawet balonów. Brak internetu u współorganizatora nie pomagał.
W dniu niespodzianki udało mi się zaprosić Szymona do kina, gdzie spędziliśmy miło czas w niewykupionych fotelach VIP, a potem zjedliśmy pizzę w lokalu Przyjaciele i znajomi. To był dobry czas spędzony na rozmowach, patrzeniu jak inni grają w szachy i przyglądaniu się jak przegrywamy mecz. Na przyszłość trzeba uważniej dobierać gości i lokal.

Już nie mogę się doczekać kolejnych niespodzianek, które przygotuję. Tym razem postaram się uważniej słuchać ludzi tak, aby jeszcze lepiej trafić i zobaczyć w ich oczach radość. Strzeżcie się ;)

piątek, 11 sierpnia 2017

Wycieczka i muzyka

W punkcie numer 12 wpisałam wycieczkę w Góry Stołowe i wiedziałam, że ja sobie sama tego nie zorganizuję. Za dobrze siebie znam- Irlandia i Praga są w planach od zawsze, ale ponieważ muszę zorganizować to sama to nadal są na liście. W tym miejscu pragnę podziękować Michałowi za propozycję wycieczki i za to, że jest zdecydowany i doprowadza plany do końca. Drugim towarzyszem wyprawy był Adam - Tobie chciałabym podziękować za niewyspanie i brak marudzenia.

Błędne Skały to miejsce urocze tylko trzeba wybrać się wtedy gdy nie ma wycieczek, które tamują ruch i robią sobie miliardy zdjęć, no ale nie narzekajmy. Przeciskanie się przez szczeliny, schylanie, wciąganie brzucha, chowanie plecaka, przykucanie - to miejsce nie jest dla osób niewysportowanych i z dużym piwnym mięśniem. Same góry i schronisko nie zachwycają niczym, może poza pięknymi pocztówkami, ale wrócę tam pewnie jeszcze raz, bo pociąg z Wrocławia nie odjeżdża o bardzo wczesnej godzinie a w samych górach zostało mi do odwiedzenia jeszcze schronisko Pasterka, w którym pracuje obecnie jeden z Plusowiczów.

Z wycieczki zapamiętam łąkę z amboną, krowy i mały śmieszny dworzec z hałaśliwym psem.






73. Zjeść lody Häagen-Dazs- czasem warto mieć małe marzenia, bo łatwiej je spełnić. Można też od nich zacząć a potem przejść do tych większych. Przy spełnianiu tego marzenia pomógł mi Facebook i festiwal T-mobile Nowe Horyzonty w ramach, którego na pl.Solnym powstała miejska plaża a na niej lody. Lubię siebie w wersji spontanicznej, wakacyjnej, która pojawia się od czasu do czasu. Wyobrażam sobie wtedy, że spełnianie moich małych zachcianek to kolejna scena w filmie o małej uroczej bohaterce, która ciągle jest pełna wiary w drugiego człowieka. Ja widać na załączonym obrazku do szczęścia wystarczył mi zwykły podstawowy smak w wersji mini. Polecam takie małe rozpieszczanie siebie każdemu.

Kilka słów odnośnie punktu 94 - byłam w Zazoo BeachBar 
https://www.facebook.com/ZaZooBeachBar/

Pierwsza plaża miejska we Wrocławiu, którą odwiedziłam. Do dyspozycji hamaki, leżaki, trampolina (tylko dla dzieci ;( )w tle muzyka puszczana przez DJ, możliwość kupienia czegoś w barze, a w dniu moich odwiedzin również naturalne lody z Krzyckiej - polecam sorbet arbuzowo-brzoskwiniowy. Ekipa wspólnotowa dopisała, pogoda również. Wrócimy tam jeszcze, może tym razem będzie bardziej jazzowo.

 Odkryć 12 nowych artystów (4/12)

To marzenie zostało przed chwilą przerobione, ponieważ za dużo było takich list opierających się na poleceniach innych osób a to w tym roku wybitnie mi nie wychodzi. Zauważyłam za to, że jestem bardzo otwarta na nową muzykę, która podoba się także moim znajomym. W ten sposób odkryłam na przykład, że Rafał jest pod wrażeniem twórczości Julii Marcell a koncert w ramach Miejskiego Grania był niezapomnianym przeżyciem. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany jej twórczością i chciałby wiedzieć dlaczego ją lubię proszę przesłuchać na początek piosenkę Andrew:
Andrew

Inną piosenkarką, która została odnaleziona przypadkiem jest Daria Zawiałow. Tu link do Kundla Burego, którego swego czasu miałam zapętlonego w Youtube. Swoją drogą myślałam, że odkrywanie nowych ciekawych artystów będzie prostsze, ale YT nie chce mi pomagać, tęsknię za Last.fm, które pełne było propozycji koncertowych i dzięki któremu swego czasu poznałam dużo dobrej muzyki.
Kundel Bury

Spisując listę artystów złapałam się na tym, że królują u mnie kobiety. Marcelinę znałam do tej pory tylko ze współpracy z innymi twórcami, tym razem poświęciłam jej więcej czasu i uwagi i tak poznałam piosenkę Nie maluję się, której nie ma już na Youtube. Z innych ciekawych ciągle można posłuchać Nie mogę zasnąć.

W tym roku trafiła do mojego ucha także Julia Pietrucha i jej ukulele. Podoba mi się cała płyta, piosenki są w różnych stylach, tekstowo też całkiem przyjemnie. Gdybym miała wybrać tylko jedną na rozpoczęcie przygody z jej twórczością byłaby to ta:
We care so much

Z takich ogólnych informacji kulturalnych, bo ostatnio zrobiła się ze mnie bardzo kulturalna dziewczyna, prawie kobieta - kino plenerowe i koncerty na świeżym powietrzu są super. Przypomina mi się jak kiedyś słuchało się więcej muzyki na żywo, skakało się i rzucało w pogo. Przede mną jeszcze festiwal muzyki celtyckiej i Beltaine (już nie mogę się doczekać!) oraz happysad. Mrrau!
Filmowo natomiast Zagubieni oraz W kręgu miłości byle tylko pogoda dopisała a burze omijały Wrocław.

Do następnego ;)

Wyniki wyszukiwania17. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty

środa, 5 lipca 2017

Obiady i knajpy

22. Chłodnik grecki

Składniki:
1 jogurt bałkański i tyle samo słodkiej naturalnej maślanki
1 awokado
1 średni świeży ogórek
10 dkg sera feta
1 łyżka posiekanego szczypiorku
rozgnieciony ząbek czosnku
sok z cytryny
łyżeczka prażonych ziaren słonecznika do posypania

Sposób przygotowania: Awokado obrać, skropić sokiem z cytryny, zmiksować z jogurtem i maślanką. Dodać drobno pokrojonego ogórka, drobno pokrojoną fetę, posiekany szczypiorek, rozgnieciony czosnek. Wymieszać łyżką. Można przyprawić cukrem lub pieprzem, jednakże wszystkie składniki same w sobie zawierają potrzebne minerały. Przelać do miseczki i posypać prażonym słonecznikiem.

Zdjęcia brak, bo zapomniałam zrobić przed zjedzeniem :(


23.Placuszki warzywno-ziołowe z miętowym sosem

Składniki:
3 marchewki,
1 cukinia,
1 duża kalarepa,
garść natki pietruszki,
garść mięty,
garść bazylii,
3-4 duże ząbki czosnku,
6 łyżek mąki orkiszowej,
3 jaja,
pieprz, sól, olej do smażenia;

Sos: duży jogurt naturalny, garść mięty, sok z połowy limonki, pieprz, sól;

Marchewkę i kalarepę obieramy i wszystkie warzywa ścieramy na tarce o grubych oczkach,
przekładamy na sito, dociskamy, by odsączyć nadmiar soku,
warzywa mieszamy z posiekanymi ziołami, wyciśniętym przez praskę lub startym na tarce czosnkiem,
dodajemy jaja, mąkę i przyprawy, całość mieszamy,
łyżką nakładamy placki na rozgrzany na patelni olej,
smażymy kilka minut z obu stron;
jogurt mieszamy z posiekaną miętą, sokiem z limonki i doprawiamy do smaku.



Ciasta :) 
1) Placek z jabłkami

W tym roku z powodu braku dostępu do w miarę sprawnie działającego piekarnika nie robię często ciasta. Pierwszym ciastem, które zrobiłam był placek z jabłkami. Aby go przygotować potrzebujemy:
2 szklanki mąki,
4 jajka,
1 1/2 szklanki cukru,
10 dag margaryny,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
3 jabłka

Jabłka obrać, pokroić w drobne cząstki, posypać cukrem i cynamonem. Połowę porcji margaryny rozpuścić. Żółtka utrzeć z cukrem, wymieszać z przestudzoną margaryną. Dodać proszek do pieczenia i mąkę, dokładnie wymieszać. Jeśli ciasto jest zbyt gęste wlać trochę wody. Białka ubić na sztywną pianę, delikatnie połączyć z masą. Trzy czwarte ciasta wlać do formy wysmarowanej tłuszczem i posypanej mąką. Na wierzch wyłożyć jabłka, zalać resztą ciasta. Piec około 50 minut w temperaturze 180-200 stopni.

Nowe lokale:

1) Tacos Locos w ramach Festiwalu Specjały Nadodrza

https://www.facebook.com/TacosLocosWroclove/

Nie ma to jak czekać 30 minut na frytki z batatów z dwoma sosami, zamówić sobie najostrzejszy i nie mieć odwagi odmówić, a potem go wyrzucić ;) Podczas oczekiwania popijałam na parapecie lemoniadę, czytałam książkę oparta o poduszkę. Ciekawym pomysłem są drewniane sztućce i skrzynki, w których podawane są zamówienia. W środku jest mało miejsca, ale to chyba specyfika lokali w tej części miasta.

2) Nadodrze Cafe Resto Bar
https://www.facebook.com/nadodrze.restauracja/

Miejsce wybrane przez Kamila w ramach świętowania rocznicy. Ciekawy wystrój, dobre czekolady oraz duże porcje ciasta, jak dla mnie trochę hipstersko, trochę udziwniono. Obsługa mogłaby być nieco milsza.

3) Cafe Rozrusznik z Szymonem w ramach gratisu :P

Nadodrze po raz kolejny. Bardzo mało miejsca, na szczęście udało nam się zająć stolik w wewnętrznej części lokalu. Klimaty wegańskie i niszowe, całkiem pożywne kanapki i dobra herbata. Samo miejsce nie urzekło mnie w ogóle, więc raczej tam nie wrócę.





poniedziałek, 15 maja 2017

Obiady część czwarta

19. Spaghetti z sosem brzoskwiniowo-imbirowym


250g spaghetti
sól
1 cebula
1 ząbek czosnku
1cm korzenia imbiru
3 pomidory
ok. 200g brzoskwiń z puszki
1 łyżka masła
100g twarogu
pieprz
2 łyżki posiekanej bazylii
Makaron ugotować al dente w dużej ilości osolonego wrzątku, według przepisu na opakowaniu. Cebulę czosnek i imbir obrać i drobno posiekać. Pomidory pozbawić zdrewniałej części, pokroić w kostkę. Brzoskwinie (ok.połowy zawartości małej puszki) osączyć i również drobno pokroić. Masło rozgrzać na patelni, zeszklić cebulę i czosnek, dodać pomidory i brzoskwinie. Przykryć i dusić na małym ogniu przez kilka minut, domieszać twaróg, doprawić solą i pieprzem, trzymać na ogniu jeszcze 5 minut. Do sosu dolać 2 łyżki wody z gotowania makaronu, doprawić do smaku, posypać bazylią i podawać z makaronem.

20. Marchewkowa zupa krem

500 g marchewki
100 g orzechów nerkowca
500 ml bulionu warzywnego lub drobiowego
małe cebula
duży ząbek czosnku
sok z 2 cytryn
łyżeczka octu jabłkowego
natka pietruszki
mięta
oliwa z oliwek
sól i pieprz

Marchewki obierz i pokrój w drobne talarki. Do garnka wlej odrobinę oliwy, wrzuć marchewki i duś na małym ogniu kilka minut. Wlej bulion warzywny oraz posiekaną cebulę, czosnek, sok z cytryn i ocet. Wszystko wymieszaj i doprowadź do wrzenia. Następnie gotuj kilka minut na wolnym ogniu. Orzechy upraż na suchej patelni. Do warzyw dodaj garść uprażonych orzechów i kilka listków mięty. Dopraw solą i pieprzem do smaku. Zblenduj wszystko na gładką masę. Ponownie gotuj 2-3 minuty na średnim ogniu i odstaw do wystygnięcia. Następnie chłódź w lodówce przez 15-25 minut i podawaj jako chłodnik. Serwuj posypany posiekaną natką pietruszki, miętą i kilkoma uprażonymi orzechami. Skrop oliwą z oliwek i dodaj świeżo zmielony pieprz.


21.Placki meksykańskie kukurydziane z bananami

600 g mąki pszennej
50 g cukru
300 ml mleka
30 g świeżych drożdży
szczypta soli
1 jajko, rozmiar L
1 puszka kukurydzy (300 g), odsączonej z płynu
3 banany, bardzo dojrzałe, pokrojone w kostkę
olej do smażenia placków
cukier puder do posypania placków


Sos czekoladowy


3 żółtka jaj, rozmiar L, umytych
40 g cukru
100 ml śmietanki 30%
100 g czekolady deserowej 70%, połamanej
Drożdże mieszamy z cukrem do całkowitego rozpuszczenia. Dodajemy letnie mleko, mieszamy. Mąkę przesiewamy do miski, pośrodku robimy wgłębienie, do którego wlewamy płynne drożdże. Płyn mieszamy z niewielką ilością mąki, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15-20 minut.
Kukurydzę miksujemy na gładką masę. Do wyrośniętego rozczynu dodajemy jajko, sól, purée kukurydziane oraz banany. Mieszamy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu na 30-40 minut do wyrośnięcia (ciasto powinno podwoić swoją objętość). Gotowe ciasto mieszamy i smażymy na rozgrzanym oleju. Ciasto ma klejącą konsystencję, dlatego najlepiej formować je w placki łyżką namoczoną w zimnej wodzie. Placki smażymy na złoty kolor i przekładamy na papierowy ręcznik.

Sos czekoladowy

Żółtka z cukrem ubijamy na parze. Śmietankę podgrzewamy, dodajemy do żółtek, ubijamy na puszystą, dość gęstą masę. Dodajemy czekoladę i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia.
Placki oprószamy cukrem pudrem, zdobimy listkiem mięty i serwujemy z sosem czekoladowym.





piątek, 7 kwietnia 2017

Obiady część trzecia

13. Kopytka

500g ugotowanych ziemniaków
1 szklanka mąki pszennej
1 jajko
1/2 łyżeczki soli

Ziemniaki przecisnąć przez praskę lub zmiksować na gładką masę. Wymieszać z jajkiem, dodać mąkę i sól, zagnieść ciasto. Podzielić je na porcje, uformować z nich wałeczki grubości ok.1,5cm, pokroić w ukośne kawałki. Kluski gotować partiami w dużej ilości lekko osolonej wody. Po wrzuceniu do wrzątku zamieszać delikatnie drewnianą łyżką. Gotować 1-2 minuty do wypłynięcia na powierzchnię. Podawać okraszone skwarkami z cebulą lub sosem gulaszowym.

14. Tarta z nadzieniem ziemniaczano-serowym


180g mąki pszennej
90g masła
1 żółtko

Nadzienie:
600g ugotowanych ziemniaków
250g tłustego białego sera
2 cebule
1 łyżka oliwy
sól, pieprz

Do miski wsypać mąkę, dodać posiekane masło, żółtko i 2 łyżki zimnej wody, szybko zagnieść ciasto (w razie potrzeby wlać jeszcze łyżkę wody). Zawinąć je w folię spożywczą i włożyć na 30 minut do lodówki. Formę do tarty lekko natłuścić, wylepić ciastem, nakłuwać widelcem i wstawić na 10 minut do lodówki. Piec 20 minut w temperaturze 180 stopni (wierzch przykryć pergaminem). Cebulę obrać, posiekać, lekko zrumienić na oliwie. Ziemniaki przecisnąć przez praskę, wymieszać z rozgniecionym serem i cebulą, doprawić solą oraz pieprzem. Na ciasto wyłożyć nadzienie. Zapiekać około 15 minut w temperaturze 180 stopni.  

15. Zapiekanka zimowa

500g ugotowanych ziemniaków
250g mrożonego kalafiora
250g mrożonego brokułu
150g wędzonego boczku
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
sól, biały pieprz, majeranek, olej

sos:
200g startego parmezanu
200 ml mleka
2 jajka
sól,biały pieprz, gałka muszkatołowa

Ziemniaki pokroić w plasterki, kalafior i brokuły rozmrozić, podzielić na mniejsze różyczki. Boczek pokroić w kostkę, podsmażyć. Jajka roztrzepać z mlekiem, wymieszać z parmezanem. Doprawić solą, pieprzem oraz gałką.  W natłuszczonym naczyniu żaroodpornym ułożyć warstwami ziemniaki, kalafiora z brokułem i boczek. Składniki oprószyć solą, pieprzem, majerankiem i natką pietruszki, polać sosem. Zapiekać 25-30 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni.

16. Zupa kalafiorowa

800ml wody
1/2 szklanki mleka
1 kalafior
3 udka z kurczaka
2 marchewki
1 pietruszka
1 korzeń selera
liście pora
koperek
sól, pieprz, papryka słodka, gałka muszkatołowa

Marchew, pietruszkę i seler obrać i umyć. Udka umyć i wszystko gotować w osolonej wodzie przez 1 godzinę. Wyjąć z garnka warzywa i mięso. Kalafiora umyć, podzielić na różyczki, dodać do wywaru, przyprawić i gotować 20 minut. Wymieszać mleko z niewielką ilością gorącej zupy i wlać do garnka mieszając. Mięso oddzielić od kości, marchew pokroić w kostkę, dodać wszystko do zupy. Posypać umytym i posiekanym koperkiem.

17. Nadziewany kotlet mielony


150g mięsa mielonego
łyżka posiekanej cebuli
jajko
łyżka posiekanej zieleniny
sól i pieprz
przesiany przez sito majeranek
duży szczypta przyprawy jarzynka
łyżka białego sera
łyżka pokrojonego w plasterki pora (białe części)
olej

Na rozgrzanym tłuszczu podsmażamy, cały czas mieszając, cienkie plasterki pora, gdy zmięknie i lekko się zeszkli odstawiamy do przechłodzenia. Zmielone mięso łączymy z jajkiem, zieleniną i przyprawami, wyrabiamy na jednolitą masę, odstawiamy w chłodne miejsce. Ser rozcieramy widelcem, dodajemy podsmażonego pora wraz z tłuszczem ze smażenia, lekko doprawiamy pieprzem i solą. Na zwilżonej zimną wodą deseczce rozkładamy zmielone mięso, lekko rozpłaszczamy, na środek kładziemy masę serowo-porową, zlepiamy formując zgrabny kotlet, który, bezpośrednio po przygotowaniu, kładziemy na tłuszcz i smażymy rumieniąc z obu stron (po 5 minut). Usmażony kotlet przykrywamy, zostawiamy w ciepłym miejscu, aby " doszedł". 


18. Pulpety królowej Bony


125g mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
jajko
sól i pieprz
duża szczypta lubianej przyprawy ziołowej
olej i mąka

Sos:
duża cebula
ząbek czosnku
marchew
puszka pomidorów bez skóry
sól i pieprz
cukier
musztarda
2 ziarna ziela angielskiego
2 ziarna czarnego pieprzu
kawałek liścia laurowego
olej

Mięso rozcieramy z jajkiem i przyprawami, formujemy 4 zgrabne pulpety, oprószamy mąką, odstawiamy w chłodne miejsce. Sos: Na rozgrzanym oleju podsmażamy pokrojoną w cienkie piórka cebulę, posiekany czosnek i startą na tarce z małymi otworami marchew. Gdy składniki się zeszklą, dodajemy obrane ze skórki pomidory, przyprawy i prażymy na niewielkim ogniu, od czasu do czasu mieszając. Gdy sos staje się zbyt gęsty, podlewamy niewielką ilością wywaru z warzyw. Na dobrze rozgrzanym tłuszczu smażymy, rumieniąc ze wszystkich stron, przygotowane pulpety, gotowe przekładamy wraz z tłuszczem, w którym się smażyły, do sosu i całość trzymamy na niewielkim ogniu przez 7-10 minut w tym czasie powinny się dobrze połączyć smaki.






niedziela, 26 lutego 2017

Obiady część druga

5) Gazpacho

1/2 kg pomidorów
1 ząbek czosnku
1 czerwona papryka
1 mały koncentrat pomidorowy
1 łyżka soku z cytryny
kilka listków bazylii
bulion warzywny na włoszczyźnie,
listku laurowym i zielu angielskim
lub kostka bulionu warzywnego
sól, pieprz i cukier

Ugotować bulion warzywny, odcedzić, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i małe opakowanie koncentratu pomidorowego. Dodać umytą i oczyszczoną paprykę (drobno pokrojoną i możliwie bez skórki). Kiedy zupa całkowicie ostygnie dodać obrane ze skórki i drobno pokrojone pomidory bez pestek. Przyprawić do smaku solą, pieprzem, sokiem z cytryny, cukrem lub miodem, dobrze wymieszać i odstawić do lodówki. Przed podaniem udekorować bazylią

6) Babka ziemniaczana
 
1 kg ziemniaków
1 jajko
1 łyżka jogurtu greckiego
1/2 kg ogonówki lub boczku
1 cebula
kilka listków świeżej szałwii lub szczypta gałki muszkatołowej
sól, pieprz, tłuszcz i bułka tarta  do formy



Obrane i umyte ziemniaki zetrzeć na tarce, lekko odcedzić. Na patelni usmażyć pokrojone mięso i drobno posiekaną cebulę. Do masy ziemniaczanej dodać jajko i jogurt, wymieszać, połączyć z mięsem i cebulą, doprawić solą, pieprzem i przyprawami. Przełożyć do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą, wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. godziny.

 7) Zupa koperkowa

1 pęczek włoszczyzny
2 jajka
2 łyżki mąki
3 łyżki posiekanego koperku
1/2 szklanki śmietany
sól






Włoszczyznę oczyść i umyj. Zagotuj 1,5 litra wody, posól, włóż warzywa,ugotuj wywar. Odcedź. Przygotuj lane kluski: mąkę wsyp do garnka, wbij jajka, dolej trochę wody. Mieszaj aż powstanie gładkie, raczej rzadkie ciasto. Zagotuj bulion warzywny, cienką strużką wlewaj ciasto. Gdy lane kluseczki wypłyną na wierzch zdejmij garnek z ognia, dodaj posiekany koperek i śmietanę.

8) Zupa z soczewicy

cebula
3-4 ząbki czosnku
oliwa z oliwek do smażenia
szklanka czerwonej soczewicy
litr bulionu warzywnego
2 liście laurowe
cynamon
2 łyżki koncentratu pomidorowego
puszka krojonych pomidorów
sól i pieprz

Cebulę pokroić w drobną kostkę, czosnek przecisnąć przez praskę. Na patelni rozgrzać oliwę i wrzucić cebulę, kiedy się zeszkli dodać czosnek, liście laurowe i cynamon, wlać bulion, dodać koncentrat pomidorowy. Doprowadzić do wrzenia, a następnie gotować na małym ogniu, aż soczewica zmięknie (ok. 20 minut). Potem dodać pomidory. Gotować jeszcze 5-10 minut. Doprawić do smaku solą i pieprzem, podawać z pieczywem.

9) Odżywcza zupa z kaszą manną

2 szklanki rosołu (może być z koncentratu)
łyżka suchej kaszy mannej
łyżka oliwy lub sklarowanego masła
sól i pieprz
posiekana zielenina




W garnuszku rozgrzewamy oliwę lub masło, sypiemy kaszę mannę i cały czas mieszając lekko rumienimy (2-3 minuty). Zrumienioną kaszę zalewamy szklanką rosołu i nadal energicznie mieszając gotujemy. W zupie nie powinny powstać najmniejsze nawet grudki. Dolewamy pozostały rosół, całość gotujemy na niewielkim ogniu, aż kaszka będzie miękka. Zupę podajemy posypaną obficie zieleniną, oddzielnie podajemy smażone na słoninie ze skwarkami i cebulą ziemniaki lub cienkie, zrumienione z obu stron plasterki paryskiej bułki.

10) Filety z kurczaka w sosie

 4 filety z kurczaka
2 łyżki masła i 2 łyżki oliwy albo dobrego oleju
średniej wielkości marchew
mały korzeń pietruszki
1/4 selera
2 małe banany
100 g suszonych śliwek bez pestek
kilka ziaren czarnego pieprzu
2 ziarna ziela angielskiego
                                                      sól i pieprz

Porcje kurczaka obsmażamy na gorącym tłuszczu - filety powinny się dobrze zrumienić z obu stron. Do rondla kładziemy warzywa oraz opłukane śliwki, a na nich kurczaka, na to wylewamy cały tłuszcz, który pozostał na patelni, a na wierzchu układamy pokrojone w plasterki banany. Całość oprószamy przyprawami i dusimy na niewielkim ogniu około 30 minut, od czasu do czasu potrząsamy energicznie rondlem, a gdy trzeba podlewamy potrawę niewielką ilością wody. Gdy składniki potrawy są już miękkie, wykładamy porcję mięsa na wygrzany półmisek, a składniki sosu przecieramy przez sito lub rozbijamy mikserem. Gdy sos jest zbyt rzadki zagęszczamy go łyżeczką mąki ziemniaczanej, rozprowadzonej w łyżce zimnej wody. Podajemy z grubym makaronem oraz dodatkiem surówki.


11) Filet z kurczaka w serowym sosie

filet z piersi kurczaka
ząbek czosnku
łyżka śmietany
łyżka naturalnego jogurtu
łyżka startego żółtego sera
szczypta posiekanych listków estragonu
olej
sól i pieprz
sok z cytryny

Lekko rozbity drewnianym tłuczkiem filet kropimy sokiem z cytryny, oprószamy solą i pieprzem, wstawiamy na 10 minut do lodówki. Na nieco głębszej patelni rozgrzewamy olej z dodatkiem czosnku. Gdy czosnek zbrunatnieje - usuwamy go, a na gorącym aromatycznym tłuszczu smażymy filet, po 3-4 minuty z każdej strony. Śmietanę mieszamy z jogurtem i startym serem, zalewamy filet, zmniejszamy ogień do minimum, trzymamy potrawę pod przykryciem przez 3-5 minut. Podajemy z ryżem i surówką.

12) Filet z kurczaka z serem camembert 

filet z kurczaka
mały serek topiony camembert
1/2 kostki rosołowej z drobiu
olej do smażenia
łyżeczka masła 
sól







Dokładnie wytarty wilgotną ściereczką filet z kurczaka natrzeć solą i smażyć na rozgrzanym tłuszczu, rumieniąc z obu stron, podlać niewielką ilością wody i dusić pod przykryciem do miękkości. Do rondelka dać masło i serek, trzymać na małym ogniu cały czas mieszając, aż serek się rozpuści. Dodać połowę kostki rosołowej i jeszcze przez chwilę mieszać. Gdy sos nabierze jednolitej, gładkiej konsystencji, zalać nim miękkie mięso i od razu podać. 












czwartek, 23 lutego 2017

74. Zjeść Tort Conditorei Coppenrath & Wiese

Czasem zapisywanie swoich marzeń czy niezrealizowanych planów pomaga je urzeczywistnić. Zazdroszczę ludziom, którzy realizują wszystko od razu, nie odkładają na potem zakupów ubrań, zmian i wyznaczają sobie coraz to nowe wyzwania, ja za szybko się wycofuję i za mało wierzę w to, ze uda się coś zrobić albo odkładam i zapominam.

Najlepiej mieć kogoś z kim dzieli się marzenia, kogoś kto będzie o nich przypominał, kto pomoże je nam realizować, kto zrozumie, no ale jak się nie ma co się lubi... ;)

Gdy byłam mała w telewizji reklamowali torty o nazwie, której do tej pory nie umiem szybko i poprawnie wymówić, a ponieważ ten rok, ma być rokiem próbowania i przypominania postanowiłam z okazji urodzin kupić sobie taki oto tort migdałowy:




Jakiś czas temu wymarzyłam sobie też kameralne świętowanie urodzin - tylko kilka osób, planszówki, rozmowy, brak alkoholu, mało jedzenia itp. Gdy wysyłałam SMSy z zaproszeniem już chciałam się wycofać, bo bałam że jestem marną gospodynią, że nie potrafię nic zorganizować, że ludzie będą się nudzić albo kłócić, że będzie źle. Dawno się tak nie stresowałam, ale było warto. Kilka godzin z ludźmi, którzy cię lubią i przymykają oko na liczne niedociągnięcia i wady potrafi naładować pozytywnie na dłuższy czas.

Do zobaczenia za jakiś czas, teraz idę czytać Springera, porządkować ubrania i przygotowywać na jedniodniówkę w Rzymie.


wtorek, 7 lutego 2017

40. wyhodować kwiat

Po lewej stronie przesyłam potwierdzenie, że udało mi się wyhodować hiacynta z cebulki. Zadanie może wydawać się banalne, ale nie dla osoby, która zapomina o wszystkim, myli godziny pracy i potrafi niszczyć jak mało kto. Na zdjęciu jest również moja cytrynka, z której jestem dumna, bo dzielnie znosi zimę i pojawiają się coraz to nowe listki.

Na razie brakuje mi inspiracji obiadowych, nie mogę się już doczekać cieplejszych dni i wypraw w góry i czytam książkę o narkotykowej królowie.

Do napisania :)

niedziela, 29 stycznia 2017

Obiady


Realizuję powoli plan 52 obiadów, których jeszcze nie robiłam. Na razie wykorzystuję przepisy z kalendarza, poniżej lista przepisów i zdjęcia. Potrawy są proste w przygotowaniu i nie wymagają składników, które są trudno znaleźć w sklepach. Smacznego :)

1) Zupa pomidorowo-cebulowa z grzankami

Składniki
Zupa :)
4 cebule
3 łyżki oliwy
3 ząbki czosnku
500 g pomidorów lub 1 puszka pomidorów
1 litr wywaru warzywnego
oregano
łyżeczka cukru
sól
pieprz
listek laurowy
ziele angielskie
chleb na grzanki

Cebulę kroimy w pióra. Smażymy na oliwie, aż się zeszkli. Następnie dodajemy pokrojony czosnek, obrane pomidory i przyprawy. Dusimy 15 minut. Wlewamy wywar, wrzucamy listek laurowy i ziele angielskie. Gotujemy kolejne 15 minut. W tym czasie przygotowujemy grzanki w tosterze. Po upieczeniu kroimy w grubą kostkę.




2) Zapiekanka z ryżem
składniki

zapiekanka
1/2 kg ryżu
1 szklanka śmietany kremowej
300 g pieczarek
2 cebule
2 papryki czerwona i żółta
200 g piersi z kurczaka
100 g startego żółtego sera
1 puszka kukurydzy
sól i pieprz

Ryż ugotować, przestudzić i wymieszać ze śmietaną. Cebulę drobno pokroić i przysmażyć na oleju. Dodać pokrojoną w kostkę pierś i dusić około 15 minut, po kwadransie dodać pokrojone pieczarki i paprykę. Dusić dalsze 10 minut. Na wysmarowanej tłuszczem formie rozłożyć równomiernie ryż, na to wyłożyć warzywa z mięsem, posypać kukurydzą i startym serem. Wstawić do nagrzanego piekarnika i zapiekać 15 minut.

3) Placuszki ryżowe

2 jajka
2 szklanki maślanki
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki cukry waniliowego
2 łyżki cukru pudru
100 g ryżu
szczypta proszku do pieczenia




Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia. Dodać maślankę, rozkłócone jajka, całość zmiksować. Odstawić na 15 minut. Ryż ugotować od miękkości i ostudzić. Dodać do ciasta wraz z cukrem i cukrem waniliowym. Na mocno rozgrzany olej kłaść łyżką małe porcje ciasta, formując placuszki. Podawać oprószone cukrem  pudrem.


 4) Puszyste kakaowe placuszki

3 szklanki mąki
4 łyżeczki kakao
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 1/2 szklanki mleka
3 łyżeczki oleju
1 jajko
jogurt naturalny


Mąkę, cukry, proszek do pieczenia i kakao wymieszać. Dodać mleko, roztrzepane jajko i olej. Całość zmiksować. Jeśli masa jest za gęsta dodać mleka lub wody. Masa powinna być dość gęsta. Łyżką stołową nakładać na rozgrzany olej na patelni, smażyć na złoto z obu stron. Podawać z jogurtem naturalnym.







niedziela, 15 stycznia 2017

No to zaczynamy :)

To pierwsza notka, a ja jeszcze nie zdecydowałam się komu powiem o tym blogu i jak bardzo osobiste będą wpisy. W 2017 roku postanowiłam po raz kolejny spisać listę rzeczy które zawsze chciałam zrobić, spróbować, nauczyć się... Czytałam gdzieś, że taka lista pomaga w realizacji założonych celów, a poza tym ten blog będzie miejscem, gdzie można zebrać pomysły na nudne dni, przepisy, zdjęcia, piosenki...

Kilka słów dla tych, którzy mnie nie znają - mam na imię Karolina, mieszkam we Wrocławiu i pracuję w Centrum Obsługi Klienta. W wolnym czasie czytam dużo książek, oglądam filmy na youtube i jeżdżę na rowerze. Nic szczególnego. Lubię kolor czerwony, kurczaka oraz wygodne ubrania.

Ok, do rzeczy zanim znowu się rozmyślę.

Lista 101 rzeczy do zrobienia/marzeń/planów/inspiracji:

  1. Ugotowanie 52 dań obiadowych, których do tej pory nie robiłam (23/52)
  2. Zrobić dżem
  3. Zrobić chleb i masło
  4. Upieczenie 12 nowych rodzajów ciast/ciasteczek (1/12)
  5. Zobaczyć pola lawendy 
  6. Zobaczyć kwitnące krokusy w Tatrach
  7. Zobaczyć najbardziej znane gotyckie budynki
  8. Odwiedzenie Irlandii na co najmniej 1 dzień
  9. Zorganizować wypad do Pragi
  10. Pojechać do Szkocji
  11. Wyjechać ze znajomymi na kilka dni
  12. Wycieczka w Góry Stołowe
  13. Spędzić kilka dni na wsi
  14. Odwiedzić 10 europejskich stolic (4/10)
  15. Odwiedzić 16 miast wojewódzkich (2/16)
  16. Pojechać pociągiem w Unii Europejskiej (Włoska majówka!)
  17. Drezyny w Bieszczadach
  18. Zobaczyć kolorowe jeziora
  19. Zjeść czekoladę w Brukseli
  20. Czechy Sky Walk
  21. Samotna podróż - wsiąść do pociągu byle jakiego
  22. Zobaczyć Wenecję
  23. Obejrzeć gwiazdy w górach
  24. Zjeść coś lokalnego będąc poza Polską (Langos w Budapeszcie)
  25. Spędzić kilka dni nad jeziorem
  26. Pojechać na wycieczkę rowerową po Wrocławiu (Kotowice)
  27. Pojechać do Danii pogłaskać syrenkę
  28. Pójść na pielgrzymkę
  29. Pojechać na rekolekcję poza Wrocław
  30. Być szczęśliwą mężatką
  31. Mieć szczęśliwe dzieci
  32. Pojechać na Spotkanie Młodych Taize
  33. Kupić krzyżyk i łańcuszek
  34. Skończyć z pychą, brakiem cierpliwości i egoizmem
  35. Dbać o relacje we wspólnocie
  36. Odnowa w Duchu Świętym
  37. Kupić elegancki strój
  38.  Kupić Mini
  39. Wykupić pakiet z filmami albo HBO GO (showmax przypadkiem :P)
  40. Wyhodować kwiat z cebulki
  41. Mieć małe przytulne mieszkanie we Wrocławiu
  42. Mieć kota, który będzie za mną tęsknił
  43. Album ze zdjęciami/pocztówkami z podróży
  44. Kupić zegarek na rękę (tato)
  45. Kupić strój kąpielowy
  46. Przeczytać 50 książek (12 z polecenia) [50+/50 oraz 2/12]
  47. Obejrzeć 50 filmów (12 z polecenia) [50+/50 oraz 6/12] stan na 23/06
  48. Zrobić coś kreatywnego (dzieło sztuki)
  49. Pójść do teatru (Mayday 2?)
  50. Odkryć 12 nowych artystów (4/12)
  51. Zobaczyć balet na żywo
  52. Przeczytać wszystkie książki C.Ahern i serię Ania z Zielonego Wzgórza
  53. Zadbać o dobre relacje z rodziną i przyjaciółmi
  54. Nauczyć się skutecznie komunikować z innymi
  55. Zrobić komuś urodzinową niespodziankę
  56. Nauczyć się małych rozmów z nieznajomymi
  57. Nauczyć się zaciekawiać sobą innych
  58. Przywrócić robienie drobiazgów, aby poprawić komuś dzień
  59. Znaleźć nowego przyjaciela/znajomego to rozmów i spotkań -Adam
  60. Zaangażować się w WOŚP lub inną akcję jako czynny wolontariusz
  61. Lot balonem
  62.  Pójść na łyżwy
  63. Urządzić piknik (górka koło mnie oraz owoce i chrabąszcze)
  64. Pójść na basen
  65. Pójść na ognisko
  66. Pójść na speed dating
  67. Pójść do sauny
  68. Pójść na kręgle
  69. Napisać do kogoś list
  70. Pójść na masaż
  71. Karaoke
  72. Pójść do kociej kawiarni
  73.  Zjeść lody Haagen Dazs
  74. Zjeść Tort Conditorei Coppenrath & Wiese 
  75. Pójść na trampoliny
  76. Pójść na wyścigi konne
  77. Regularny blog o niczym ważnym, sprawozdanie ze zwykłego życia
  78. Podróż poślubna bez planu
  79. Mieć nietypowe skromne wesele
  80. Znaleźć pracę, która pozwoli mi utrzymać się we Wrocławiu, podróżować i używać angielskiego na co dzień
  81. Odłożyć minimum 12 000 zł
  82. Nauczyć się jednego tańca
  83. Poprawić pamięć
  84. Polepszyć kondycję, tak abym mogła biegać bez zadyszki, wchodzi po górach bez trudu i dotknąć całą dłonią podłogi
  85. Nauczyć się płynnie mówić po angielsku
  86. Mieć w domu poukładane rzeczy (pudełka, schowki itp.)
  87. Pić mniej kawy a więcej dobrej herbaty
  88. Zdrowiej się odżywiać, więcej orzechów i owoców
  89. Nauczyć się mówić głośno i wyraźnie
  90. Nie bać się rozmów z obcokrajowcami, rozmawiać z nimi częściej
  91. Wyrobić sobie nawyk sprzątania/zmywania od razu
  92. Wyrobić sobie nawyk wstawania wcześnie rano
  93.  Nauczyć się Esperanto przez Duolingo
  94. Odkryć nowe miejsca we Wrocławiu (trochę Nadodrze, trochę moja okolica, nowe kluby)
  95. Wyrobić sobie nawyk regularnego sprzątania pokoju
  96. Robić jeden dzień offline
  97. Przez 100 dni w roku nosić coś innego niż spodnie (jak na razie chyba już z 90 dni za mną, stan na początek lipca
  98. Odwiedzić 12 nowych lokali (12/12)
  99. Zadbać o pielęgnację twarzy
  100. Stworzyć księgę przepisów
  101. Zdobyć koronę gór Polski
Polecam zrobienie takiej listy każdemu, chociażby po to aby zobaczyć jak w przeciągu kilku lat potrafią nam się zmieniać priorytety.